Zwierzęta pasjonowały mnie od zawsze jednak dopiero po długich oczekiwaniach w lipcu 2003 roku w domu pojawiła się niezwykle żywiołowa puchata biała kulka - golden retriever Drago. To właśnie dzięki niemu zainteresowałam się szkoleniami, wystawami i psimi sportami. I tak zaczęła się moja prawdziwa przygoda z kynologią. Od tamtej pory gromadziłam setki materiałów dotyczących szkolenia, wychowania i praktycznie wszystkiego co z psami związane. Przeglądając strony i fora internetowe natrafiłam na wzmiankę o rasie boston terrier. Rasa ta uwiodła mnie jak żadna inna. Zaczęłam szukać informacji na temat charakteru, predyspozycji i zdrowia. I tak z każdym dniem upewniałam się w przekonaniu, że jest to moja rasa idealna. Nawiązałam kontakt z kilkoma wspaniałymi hodowcami i właścicielami i wiedziałam, że nie będzie już odwrotu, decyzja zapadła - będzie boston. Po długich poszukiwaniach szczeniaka wybór padł na czeską hodowlę. I tak w lipcu 2006 roku dołączył do nas mały bostończyk. Pies który zawładnął moim sercem od pierwszego spotkania i który każdego dnia przekonuje mnie o swoim wielkim oddaniu. I to dzięki niemu wiem, że to na pewno nie ostatni boston terrier w moim domu. Psy są traktowane przeze mnie jak członkowie rodziny, dlatego aktywnie uczestniczą we wszystkich wydarzeniach w naszym domu. Dużą wagę przykładam do zdrowia, dlatego psy są pod stałą opieką weterynaryjną, a po ukończeniu odpowiedniego wieku staram się je badać pod kątem chorób dotyczących danej rasy. Istotną rolę odgrywa też wczesna socjalizacja i pozytywne szkolenie, dzięki któremu nasze wspólne życie jest łatwiejsze, ale przede wszystkim psy są otwarte w kontaktach i przyjaźnie nastawione do otoczenia.