z Kojca Holan
Hodowla Psów Rasowych | Szczenięta | Reproduktory
Celem jaki postawiłem sobie w hodowli jest wyhodowanie prawdziwego Championa na miarę obecnych wzorców rasy zarówno pod względem eksterieru jak i psychiki. Dlatego też w hodowli mojej staram się używać reproduktorów ze ścisłej czołówki światowej.
Dane kontaktowe
ul. Kwiatkowskiego 111A
35-311 Rzeszów

telefon: +48 607 066 634
http://www.holan.com.pl

W dziale tym chciałbym przedstawić historię mojej przygody z psami tej rasy. Rozpoczęła się ona jeszcze w dzieciństwie, kiedy w wieku dwunastu lat będąc pod wrażeniem wyczynów głównego bohatera serialu „Przygody Psa Cywila” zamarzyłem o takim właśnie psie. W niedługim czasie marzenie moje spełniło się i pierwszym moim psem został przygarnięty pod opiekę szczeniak przybłęda. Wyglądał na prawdziwego owczarka niemieckiego i naturalnie został nazwany Cywil. Stojące uszy, maść czarna podpalana,tylko ogon jak na mój gust trochę za bardzo zadarty do góry. Ale to i tak nie przeszkadzało, aby przyjąć go pod dach i otoczyć troskliwą opieką. I tak zostałem posiadaczem, jak wtedy mi się wydawało może nie do końca rasowego, ale jednak owczarka niemieckiego. Po paru miesiącach okazało się, że wyrósł on na dorodnego i bardzo czujnego stróża, jednak rasy szpic z bardzo bujnym rozłożonym na grzbiecie ogonem. Pierwszego prawdziwie rasowego i rodowodowego owczarka niemieckiego kupiłem w roku 1980. Była to dwumiesięczna wilczasta suczka o imieniu CYGA o przydomku hodowlanym „z Okocimia” z hodowli Pana Henryka Styrny z Brzeska. W tym samym roku zostałem członkiem oddziału Związku Kynologicznego w Krakowie. Nie miałem wtedy wzorców do naśladowania i całą swoją wiedzę i pogląd o tej rasie zdobywałem na bazie bardzo skromnego jak na ówczesne czasy wydawnictwa i obserwacji innych uczestników wystaw,na których w latach 1980-1987 byłem dość częstym gościem. Z tego okresu pozostały mi w pamięci psy z polskich hodowli: - „Alzacja” Pana Mieczysława Rusinka z Krakowa: MACIEK, IDUR, NADIR, BLACK, BANDOLA, - „z Kokoszyckiej” Pana Jana Zemło z Wodzisławia Śląskiego: CYD, - „Wilcze Stado” Pana Engelberta Kołoczką ze Śląska: PASSAT, RIFF oraz wiele innych, których nie sposób wszystkich przytoczyć. Wspomniany okres zapoczątkował napływ wielu psów zza zachodniej granicy i to nie tylko z obszaru wschodnich Niemiec (NRD), lecz także z RFN, z których wymienić tutaj mogę psy z hodowli „a.d. schwarzen Zwinger” Pana Guentera Kaspera: ZASTER, PANDUR, RAMSES, ZANDRO oraz innych jak TASSO Foersterland, FREI v.d. Wannsee itd. Jako młody kynolog w roku 1982 zarejestrowałem swoją hodowlę pod przydomkiem „Alzacki Ród” i w tym też roku dochowałem się pierwszego miotu. Sukę moją, która zdobyła wymagane oceny wystawowe i zaliczyła przegląd hodowlany pokryłem psem YORK „z Alzacji”. Z miotu tego pozostała mi wilczasta suka AZA „Alzacki Ród”, która odznaczała się wybitną psychiką jak również nie gorszym eksterierem, pozwalającym jej uzyskiwać oceny doskonałe na nie jednej wystawie. Pod przydomkiem "Alzacki Ród" wyhodowałem od dwóch moich suk CYGI i AZY cztery mioty po czterech różnych psach:YORK z Alzacji, IDUR z Alzacji, EMIR Kręta Rzeka i BLACK z Alzacji po ZASTER a. d. schwarzen Zwinger Ostatnią moją suką z przydomkiem "Alzacki Ród" była całkowicie czarna córka AZY i BLACKA z Alzacji - DELHI. Przeżyła 12 lat i cały swój żywot spędziła w moim rodzinnym domu. Rok 1984 był rokiem mojego wyjazdu do Krakowa i rozpoczęcia studiów na Politechnice Krakowskiej. Wyjazd ten ograniczył mój bezpośredni kontakt z psami, które pozostały pod opieką rodziców. W tym okresie pozostałem jednak nadal członkiem Związku Kynologicznego i często spotykałem się w gronie owczarkarzy zarówno w oddziale Kraków jak również na wystawach. Pozwoliło mi to na wyrobienie swojego poglądu na temat tej rasy, która jest dla mnie synonimem szlachetności i piękna najwierniejszego przyjaciela człowieka. Pobyt w Krakowie umożliwił mi również poznanie obecnej mojej żony Ani. Nasza wspólna droga życiowa przywiodła nas do rodzinnego miasta żony - Rzeszowa, gdzie do tej pory mieszkamy. Ze względu na wcześniejszy wyjazd za granicę i zmianę miejsca zamieszkania kontakt mój z psami został przerwany na wiele długich lat. W sercu pozostała jednak tęsknota i marzenia o powrocie do tej rasy jeżeli tylko warunki będą na to pozwalać. I wreszcie czas taki miał nadejść w roku 1999 po przeprowadzce do nowo wybudowanego domu z dużym pięknym ogrodem.Już wtedy zacząłem na nowo szukać kontaktu z moją ulubioną rasą. I wtedy to zupełnie przypadkiem natrafiłem na skromny wizerunek owczarka niemieckiego na przydrożnym szyldzie w miejscowości Rogoźnica. Oczywiście moja ciekawość nie pozwoliła mi przejechać obojętnie obok tego znaku i wiedziony kierunkowskazem zajechałem, jak się później okazało, do hodowli mojego obecnego przyjaciela Marka Bachórza. Dziś uważam, że było to też zrządzenie losu, bo jak się później sam przekonałem to straciłbym na daremnie wiele cennego czasu w poszukiwaniu lepszego materiału hodowlanego niż ten, którym dysponował Marek. Już na pierwszym moim spotkaniu z Markiem wypatrzyłem u niego piękną suczkę, YOKO z Kojca Elbikame, córkę Zwycięzcy Świata z roku 1995 ULK-a von Arlett. Oczywiście po tak długiej przerwie w obcowaniu z owczarkami niewiele mi to jeszcze wtedy mówiło, jednak sylwetka YOKO bardzo mi się spodobała. Wtedy też umówiłem się na zakup dwóch szczeniąt od tej właśnie suki. Na wybór szczeniąt czekałem niemalże cały rok i dopiero we wrześniu 2000 mogłem tego dokonać. Ojcem szczeniąt był piękny pies ze Słowacji, Zwycięzca Wystawy Klubowej w roku 1999 PICO Dollby Bohemia, który powtórzył ten sukces jeszcze dwukrotnie z rzędu. Miot był wyjątkowo liczny a zarazem bardzo udany i wyrównany. Miałem do wyboru suczkę z pośród trzech i pieska z sześciu szczeniąt. Wybór był zatem naprawę bardzo trudny. Z pomocą przyszli mi jednak moi dzielni 10-cio letni wówczas synowie Marcinek i Kubuś, którzy błyskawicznie podali mi swoje typy i ostatecznie po konsultacjach z Markiem stałem się posiadaczem CZACZY i CELO. Celem jaki postawiłem sobie w hodowli jest wyhodowanie prawdziwego Championa na miarę obecnych wzorców rasy zarówno pod względem eksterieru jak i psychiki. Dlatego też w hodowli mojej staram się używać reproduktorów ze ścisłej czołówki światowej. Myślę, że na bieżąco wszyscy chętni będą mogli śledzić rozwój mojej hodowli, nie tylko na bazie tej strony, lecz również z wystaw i konkursów, na które bardzo gorąco zapraszam. Przy okazji chciałbym podziękować mojemu siostrzeńcowi Tomkowi, który niejednokrotnie pomagał mi przy wystawianiu a także szkoleniu moich psów, a teraz bardzo przyczynił się do powstania tej witryny. Obecnie bardzo pomagają mi w tym moi synowie, którym również chciałbym w tym miejscu podziękować.

Brak dodanych komentarzy
Dodaj komentarz
Ile jest dwa plus dwa (odpowiedź w cyfrze)?
Wpis nie posiada znajomych